Obecnie mam mały problemy z poceniem. Mój dotychczasowy antyperspirantowy ulubieniec, faworyt nad faworytami, którego używałam już od dobrych kilkunastu miesięcy, a nawet kilku lat - Rexona Linen Dry przestał mi wystarczać. Nie chroni mnie już tak skutecznie przed przykrym zapachem co kiedyś. Nie wiem z czego to wynika. Czy jest możliwe, by skóra pod pachami przyzwyczaiła się i tym samy uodporniła na jego działanie? Nie mam pojęcia. W poszukiwaniu jego godnego następcy natrafiłam na Bloker Ziaji. Czytałam sporo jego recenzji. Jedni wychwalali go pod niebiosa, inni nie byli z niego zadowoleni. Większość recenzji była jednak pozytywna, dlatego poszłam w ich ślady i postanowiłam go wypróbować.
Działanie blokujące: skutecznie redukuje nadmierne pocenie. Ogranicza wydzielanie potu i przykrego zapachu. Zapewnia długotrwałe uczucie świeżości. Nie zawiera parabenów, alkoholu i barwników. Bez zapachu. Nie pozostawia śladów na ubraniu. Preparat testowany dermatologicznie i alergologicznie.
Sposób użycia:
Używać przez 2 - 3 dni na noc, na czystą i suchą skórę pod pachami. Następnie stosować 1 - 2 razy w tygodniu. Nie należy aplikować preparatu powtórnie rano. Nie stosować na skórę podrażnioną i po depilacji.
Składniki:
Aqua, Aluminium Chloride, Glycerin, Hydroxyethylcellulose, Potassium Sorbate.
Na początku chciałabym zaznaczyć, że jest to mój pierwszy kontakt z jakimkolwiek blokerem. Nigdy wcześniej nie stosowałam tego typu kosmetyków. Tak jak napisałam na początku, przez długi czas byłam wierna jednemu, tradycyjnemu antyperspirantowi w kulce (no może z drobnymi wyjątkami) i dlatego nie mam zbytniego doświadczenia jeśli chodzi o ten typ kosmetyku. Teraz już wiem, że to był mój pierwszy i ostatni raz, gdy eksperymentowałam z blokerami. Z przykrością stwierdzam, że nie są one dla mnie. Wróćmy jednak do recenzji.
Opakowanie zwyczajne. Niczym szczególnym się nie wyróżnia. Aplikator działa sprawnie. Kulka kręci się we wszystkie strony, nie zacina się. Może tylko odrobinę za dużo dozuje preparatu. Pachy są od niego strasznie mokre. Trzeba odczekać kilka minut nim założymy bluzkę, bo w przeciwnym razie wszystko się z nich zetrze. Nie polecam stosowania bezpośrednio na wydepilowaną lub podrażnioną skórę. Ponoć szczypie. Ja osobiście tego nie sprawdzałam, ale czytałam na innych blogach, że taki dyskomfort występuje.
Przejdźmy teraz do działania, które...hmm...no cóż, nie zachwyciło mnie. Po pierwszym użyciu blokera pojawiła się u mnie wysypka pod pachami, a do tego pojawiło się również okropne swędzenie. Oniemiałam. Pierwszy raz, od niepamiętnych czasów, jakiś kosmetyk mnie podrażnił. Szczerze powiedziawszy nie wiedziałam co mam z tym 'fantem' zrobić. Przeczekać i wytrzymać, czy w cholerę go odstawić i spisać na straty. Wybrałam tę pierwszą opcję. Stosowałam go dalej, aplikując na skórę przez kolejne dwa wieczory. Wysypka nie schodziła, a swędzenie stało się bardziej uporczywe. Wręcz nie do wytrzymania. Dałam sobie spokój. Poddałam się. Stwierdzając, że albo ze mną jest coś nie tak, bo nie umiem go używać, albo ten kosmetyk jest jakiś badziewny. Tak czy inaczej po trzech dniach skończyła się moja przygoda z tym kosmetykiem. Nie wiem czy jest sens, bym dawała mu jeszcze jedną szansy, bo nie mam ochoty na powtórkę. Chyba oddam go mamie. Teraz obecnie używam antyperspirantu w sprayu Garniera i jak na razie jestem z niego zadowolona. Na pewno za jakiś czas pojawi się jego recenzja.
Nie jestem w stanie ocenić czy bloker rzeczywiście redukuje nadmierne pocenie i chroni przed przykrym zapachem, bo stosowałam go zbyt krótko. Ale same rozumiecie, że swędząca, brzydko wyglądająca wysypka jest mało przyjemna, zatem mimo najszczerszych chęci nie jestem w stanie go dalej stosować i się do niego przekonać. W moim przypadku bloker Ziaji się nie sprawdził. Na koniec mogę Wam napisać, że jego jedyną zaletą jest to, że nie pozostawia śladów na ubraniu. Ot, tylko tyle.
Z dostępnością Blokera nie ma problemów. Dostaniecie go m.in. w drogeriach Rossmann za niewielką cenę, bo za 6,99zł.
Używacie blokerów?
Jakie jest Wasze doświadczenie z tym kosmetykiem?
nie mialam go ;)
OdpowiedzUsuńWiolka-blog KLIK
Ja mam bardzo delikatną i często podrażniona skórę pod pachami - dobrze, że napisałaś recenzję bo czaiłam się już na ten produkt. Po lekturze Twojego posta zmieniłam zdanie ;)
OdpowiedzUsuńMi się do tej pory wydawało, że nie mam delikatnej i skłonnej do podrażnień skóry, a po jego użyciu okazało się inaczej. Niezłe zaskoczenie, nie powiem:-) Wiesz, Ciebie on nie musi uczulać, ale jak piszesz, że masz bardzo delikatną, a do tego często podrażnioną skórę, to ja bym nie ryzykowała.
UsuńUwielbiam ZIAJĘ bo mają dobre produkty wszystkie a zwłaszcza lecznicze.Buziaki.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze leczniczych kosmetyków tej marki nie miałam.
UsuńU mnie na szczęście nie spowodował takich efektów, ale też jego regularne używanie nie jest mi potrzebne ;)
OdpowiedzUsuńZawsze po aplikacji szczypią mnie pachy, ale pomaga, więc używam regularnie.
OdpowiedzUsuńSzczypanie może jeszcze bym jakoś zniosła, ale te nieestetyczne, swędzące krostki żyć mi nie dały. Ciągle się czochrałam:/
UsuńNie miałam go.. Ja zawsze używam Antidrala od czasów prehistorycznych licealnych :) Mnie bardzo pomaga :)
OdpowiedzUsuńZwrócę na niego uwagę przy okazji najbliższych zakupów:)
Usuńnie miałam tego produktu ;)
OdpowiedzUsuńTez go nie miałam, ale mimo wszystko bym spróbowała na swojej skórze.
OdpowiedzUsuńJa mam ten bloker, to mój pierwszy produkt tego typu ;) Na szczęście nie uświadczyłam żadnej wysypki, swędzenia i podrażnień. U mnie działa bardzo dobrze.
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że są osoby którym służy ten kosmetyk.
UsuńUżywam i jak pamiętam żeby stosować go regularnie to efekty są naprawdę super. Niestety z moją sklerozą to różnie bywa...
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie mogłam się przekonać o jego działaniu, no ale siła wyższa niestety...
UsuńOgólnie mam tak, że praktycznie w ogóle się nie pocę, nawet w upały, nigdy nie miałam palm pod pachami. Kiedyś dziadek powiedział mi, że miał takiego kolegę, który się nie pocił i najszybciej z nich umarł, więc sama nie wiem czy powinnam się tym szczycić :D Póki co z antyperspirantów, kiedyś bardzo lubiłam Rexonę for teens, a teraz od dłuższego czasu Lady speed stick. Współczuję przykrych przeżyć z tym kosmetykiem :(
OdpowiedzUsuńużywam i nie wyobrażam sobie przestać! jak dla mnie produkt niezastąpiony:)
OdpowiedzUsuńMiałam go kiedyś,ale co się z nim dalej stało to nie mam pojęcia
OdpowiedzUsuńu mnie jakieś 'nieprzyjemne doświadczenia' nie wystąpiły - sprawdza się świetnie! :)
OdpowiedzUsuńUżywam od kilku lat, raz w tygodniu mi wystarczy. Co drugi dzień jakiś inny zwykły deo, ale to tak bardziej dla komfortu psychicznego ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Cię uczulił, bo działanie ma naprawdę super. U mnie przez pierwsze dni było lekkie pieczenie i swędzenie, teraz zdarza się jedynie wtedy, gdy zapomnę się i nałożę go na wydepilowaną skórę.
Dostałaś wysypki i podrażnienia, ponieważ zastosowałaś go na wydepilowaną, bądź podrażnioną niedawnym goleniem skórę :)
OdpowiedzUsuńbloker jest świetny :)
jeśli chcesz go używać, to niestety musisz na jakiś czas być bardziej ostrożna z pachami :/
i najlepiej jak po nocy zmyjesz specyfik. Na opakowaniu tego nie napisali, ale lepiej jest go zmyć :)
dobrze wiedzieć bo długo się nad nim zastanawiałam..;/
OdpowiedzUsuńja mam go od dawna i używam, u mnie nigdy nie podrażnił skóry i się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńMiałam go ale szczerze mówiąc sama nie wiem co o nim sądzić nie zachwycił mnie zbytnio, ale też nie podrażnił. A antyperspiranty z Garnier używam już od dłuższego czasu i jestem bardzo zadowolona:)
OdpowiedzUsuńChce go wypróbować, ale bliżej cieplejszych dni :)
OdpowiedzUsuńja go uwielbiam! w lato to obowiązek!
OdpowiedzUsuńNie używam blokerów. Współczuję Ci z powodu wysypki. Swędzenie jest niezwykle irytujące...
OdpowiedzUsuńMoja mama go używa.. I w sumie to z Nią o tym nie rozmawiałam, nie wiem jak się spisuje :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie działa, ale aplikując go 2-3 razy w tygodniu z przyzwyczajenia czasami rano sięgałam po dodatkową ochronę bo ten był niewyczuwalny i zapominałam, że cokolwiek stosowalam :) teraz przestałam go używać na okres zimowy i wkrótce mam zamiar ponownie zacząć go używać :) mnie nie podrażniał, jedynie czasami delikatnie swędziało ale było to znośne :)
OdpowiedzUsuńStosowałam go dwa lata temu przed ślubem i byłam bardzo zadowolona. Nie uczulił mnie, nie podrażnił, dobrze się spisywał i przede wszystkim znacznie ograniczył pocenie w tym wielkim dniu, a było to dla mnie bardzo ważne, bo pogoda była piękna, słonecznie i bardzo ciepło. Być może Twoja skóra zareagowała na któryś ze składników, czasami tak bywa.
OdpowiedzUsuńu mnie się on bardzo dobrze sprawdzał;)
OdpowiedzUsuń