poniedziałek, 28 kwietnia 2014

Ingrid Cosmetics, Bad Girls Max Mascara, Tusz do rzęs Volume Expert


Dziś słów kilka o tanim i dobrym kosmetyku kolorowym. O tuszu marki Ingrid Cosmetics.

MASKARA VOLUME EXPERT

EFEKT:

- Długotrwały efekt sztucznych rzęs
- Spektakularnie zwiększona objętość
- Idealne podkręcenie

Pojemność: 12 ml
Dostępne kolory: czarny



Maskara znajduje się w tradycyjnym, matowym opakowaniu o pojemności 12ml. Zielone i srebrne napisy to jedyny charakterystyczny element opakowania. Samo opakowanie jest wykonane z solidnego plastiku i  mimo intensywnego używania nic się z nim nie dzieje, a napisy nie ścierają się. Szczoteczka jest prosta i dosyć duża. Trzeba uważać, bo niewprawiona ręka może zrobić kuku:P A tak na serio, to malowanie nią dolnych rzęs wymaga większego skupienia, bo po prostu ciężko się tam nią operuje. Maskara ma zapach typowy dla tego kosmetyku. Mało przyjemny, ale nie jest też on jakoś specjalnie odpychający.




Maskara jest dobra, choć spodziewałam się po niej lepszych rezultatów. Wygodnie się nią maluje, bo nie jest mokra. Nie skleja rzęs, no chyba że nałożymy z 5 warstw. A tak przy dwóch wygląda dobrze, ładnie je rozdziela. Czerń jest intensywna i głęboka, taka zresztą jak lubię. Ale mimo wszystko brakuje mi efektu sztucznych rzęs i spektakularnie zwiększonej objętości o której wspomina producent. Moje rzęsy są raczej z natury dość gęste, nie mogę narzekać na ich brak, ale z drugiej strony (trochę ponarzekam:P) są krótkie, proste i lekko jasne, ogólnie jak ich nie umaluję, to ich nie widać. Zależy mi więc na ich podkreśleniu i wydłużeniu. A ta maskara mi to zapewnia, ale efektu sztucznych rzęs raczej nie daje. Taki naturalny look wychodzi. Zresztą spójrzcie same.



Rzęsy są ładnie podkreślone, wydłużone i pogrubione, ale lekko posklejane (efekt nakładania więcej niż dwie warstwy).



Maskara w ciągu dnia nie kruszy się, ani nie rozmazuje. Długo pozostaje na rzęsach. Z jej demakijażem też nie ma problemu. Dobrze schodzi. Płyn micelarny z Tołpy radzi sobie z nią świetnie, ba nawet Płyn micelarny Ingrid Cosmetics Expert Clean HD, o którym napiszę Wam niebawem, też daje radę:)


Podsumowując, Maskara na co dzień się sprawdza i przy tym zostanę, ale nie wiem czy kupiłabym ją ponownie, choć cena jest bardzo kusząca, bo ok.10zł. Taki delikatny, naturalny efekt nie do końca mi odpowiada, ale na pewno wiecie doskonale same, że na innych rzęsach efekt ten może być zupełnie inny. Bo ten sam tusz na innych rzęsach będzie sprawdzał się inaczej. Zatem polecam go wypróbować na sobie, bo może akurat okazać się całkiem przyzwoitym kosmetykiem.



Tusz kosztuje 10,99zł, a można go dostać w mniejszych, osiedlowych drogeriach, bądź tam gdzie są szafy tej marki lub na stronie: http://www.mikase.pl/.



Miałyście tusze marki Ingrid Cosmetics?
Jaki polecacie?


sobota, 26 kwietnia 2014

Domowe Recepty, Delikatny mleczny krem-szampon i Nawilżający balsam do włosów cienkich i osłabionych


Dzisiaj chciałabym Wam przedstawić kolejne interesujące kosmetyki, pochodzące zza wschodniej granicy. Produktami, które będę omawiać są: Delikatny mleczny krem-szampon i Nawilżający balsamie do włosów cienkich i osłabionych.



Delikatny mleczny krem-szampon do włosów cienkich i osłabionych
Składniki aktywne:
Mleko - zawiera białko, fosfor i wapń, które intensywnie nawilżają i odżywiają włosy.
Olej z pestek moreli - zawiera roślinne woski, witaminę C i F, które  wzmacniają włosy i nadają im elastyczność.
Puder ryżowy - bogaty w witaminy E i PP, białko i karoten przyspiesza regenerację włosów.
Pojemność: 500ml



Nawilżający balsam do włosów cienkich i osłabionych - Mleko, proteiny pszenicy i olej z moreli
Składniki aktywne:
Mleko zawiera białko, fosfor i wapń, które intensywnie nawilżają i odżywiają włosy.
Olej z pestek moreli zawiera roślinne woski, witaminę C i F, które wzmacniają włosy i nadają im elastyczność.
Proteiny pszenicy bogate w witaminę E i aminokwasy przyspieszają regenerację włosów
Pojemność: 450ml



Szampon i odżywka mieszczą się w tych samych, uroczych, aczkolwiek nieco odmiennych niż stereotypowe opakowania butelkach. Ich kształt jest niewątpliwie oryginalny, a zarazem ciekawy. Jedyną różnicą między tymi kosmetykami jest wielkość butelki. Szampon ma większe opakowanie, odżywka mniejsze. Obie butelki wykonane są z dosyć miękkiego plastiku, a zamykane są na podnoszony korek, który jest solidny, ale słabo dopasowany - więc nie radziłabym wkładać kosmetyków do torby, bo mogą się przypadkowo otworzyć i wylać. Opis w języku polskim pod postacią naklejki jest wyraźny i dokładny, jednak niezbyt trwały. Pod wpływem wilgoci ściera się z butelki.












Mleczny krem-szampon ma jasno-perłowy kolor i gęstą, przyjemną konsystencję, która w kontakcie z woda zmienia się jedwabista pianę, która ładnie myje włosy. Nawilżający balsam ma natomiast biało-perłową postać. Jest nieco gęstszy niż szampon i jest również bardziej skoncentrowany, dlatego warto zastosować go mniej, aniżeli więcej.
Zapach obu kosmetyków jest podobny. Jest to słodkawa nuta, nieco owocowa, zupełnie nie mająca swojego odpowiednika w niczym co jest mi znane. Jest to zapach czysty i świeży, a jednocześnie bardzo zmysłowy, bardzo przyjemny.  Niestety nie utrzymuje się on zbyt długo na włosach.



Szampon ładnie się pieni już za pierwszym razem. Jednak ja czynność tę powtarzam dwukrotnie, by mieć pewność, że włosy, jak i skóra głowy są dobrze oczyszczone. Kosmetyk jest niezwykle łagodny i delikatny w swym działaniu - nie plącze włosów, więc jest idealny do włosów cienkich i osłabionych, czyli takich jak moje. Doskonale je oczyszcza, nadając im puszystość i objętość (ale ich nie puszy). Nie podrażnia przy tym skóry głowy. Delikatny mleczny krem-szampon pozostawia włosy odświeżone i oczyszczone oraz delikatnie nawilżone. Włosy po umyciu zachowują świeżość przez kila dni, co dla mnie jest wielkim sukcesem, bo mają one tendencję do szybkiego przetłuszczania. Po wysuszeniu zaś nie zauważyłam uczucia suchości czy puszenia, dlatego wydaję mi się, że szampon ten może być stosowany nawet bez odżywki, o ile nasze włosy jej nie potrzebują.



Nawilżający balsam natomiast po nałożeniu na włosy zauważalnie je wygładza, nawilża i nadaje im przyjemną miękkość, którą tak uwielbiam. Jego gęsta konsystencja wygodnie rozprowadza się na całej długości włosów, a czas jej trzymania (1-2 minuty) nie wpływa negatywnie na ich przetłuszczenie, a także nie obciąża włosów. Balsam nadaje im lekkości oraz objętości (o ile nie przesadzimy z jego ilością). Włosy po wysuszeniu pozostają pełne witalności i sprężystości, ponadto ładnie błyszczą. Ogólnie rzecz biorąc wyglądają zdrowo, pięknie i ładnie się układają.



Podsumowując, Duet do włosów cienkich i osłabionych z serii Domowe recepty to kosmetyki, które nadają włosom ładny i zadbany wygląd, a jednocześnie poprawiają ich kondycję. Kosmetyki te ogromnie przypadły mi do gustu, a to dlatego, że bardzo wyróżnią się na tle drogeryjnych produktów. Zarówno ich opakowania, skład, jakość, a także efekty jakie otrzymujemy po ich zastosowaniu są moim zdaniem rewelacyjne. Już dawno nie miałam tak puszystych, miękkich i pełnych blasku włosów, więc tym bardziej jestem zadowolona z tych produktów:-)



Cena każdego z kosmetyków to ok. 15zł. A gdzie je można dostać? W drogeriach kosmetycznych z naturalną kosmetyką i sklepach zielarsko-medycznych. Na stronie: http://www.biosferapolska.pl/pl/dystrybucja możecie sprawdzić, gdzie w Waszej okolicy takie sklepy się znajdują.



Kosmetyki z serii Domowe Recepty są dystrybuowane przez firmę Biosfera Polska. 



czwartek, 24 kwietnia 2014

Tołpa Spa Bio, Harmony, Mydło borowinowe do odnowy biologicznej




 Nasz kosmetyk spa poprawia samopoczucie i zapewnia naturalną odnowę biologiczną. Oczyszcza i regeneruje skórę, nie naruszając bariery ochronnej. Przywraca równowagę, harmonizuje i łagodzi napięcie. Wspomaga eliminację toksyn. Wygładza i nawilża skórę.

 Dobre samopoczucie uzyskasz dzięki zawartości olejków eterycznych:
  •     drzewo różane – uspokaja, przeciwdziała zmęczeniu i regeneruje
  •     ylang-ylang – działa rozluźniająco, wycisza
  •     szałwia – poprawia samopoczucie i ułatwia zasypianie
  •     bergamotka – przywraca harmonie i spokój

Składniki:


Mydełko zostało zapakowane w malutki, ale wyjątkowo gustowny kartonik, który swoją szatą graficzną nawiązuje do składników głównych znajdujących się w produkcie. Już wielokrotnie podkreślałam, że bardzo lubię opakowania tejże marki, bo znajdują się na nich różne ciekawostki, które lubię sobie poczytać:-) Tak też jest w tym przypadku. Znajdziemy na nim wiele informacji. M.in. również i to, że produkt nie zawiera sztucznych barwników, SLS-u, silikonów, oleju parafinowego i konserwantów.



Samo mydełko ma kształt kwadratu o wymiarach ok.6 x 6cm. Kostka jest mało poręczna. Ciężko zmieścić ją w dłoniach, zwłaszcza jeśli ktoś ma małe dłonie. Polecam jej podzielenie na np. 4 części. Łatwiej jej się wtedy używa. No chyba, że komuś nie przeszkadza jej wielkość, to może używać jej w całości, jak kto woli:)

 Zapach jest cudny. Niezwykle naturalny o intensywnym aromacie olejków eterycznych. Drzewo różane z szałwią i bergamotką daje piękne połączenie. Zapach ten potęguje się podczas kontaktu ze skórą i jest wyczuwalny jeszcze przez długi czas po użyciu. 



 Mydło ładnie się pieni, dając kremową, dobrze myjącą pianę. Jest bardzo delikatne w swoim działaniu, ale nie oznacza to, że nie jest skuteczne. Myje dokładnie i skutecznie nawet ciężkie zabrudzenia. Zarówno ręce, jaki i ciało pozostawia porządnie oczyszczone. Nie wywołuje podrażnień, przesuszeń, czy tak nielubianego przeze mnie uczucia ściągnięcia. Jednak na pewno, po jego użyciu trzeba nałożyć jakiś balsam, bo kostka ta, nie daje nam żadnego nawilżenia.




Używam tego mydełka już kilka tygodni i uważam, że jego stosowanie ma pozytywny wpływ na stan mojej skóry, dlatego polecam je również Waszej uwadze, bo być może zainteresuje ono którąś z Was:) Jego cena jest bardzo przystępna, a wydajność ogromna.



Mydełko możecie kupić w e-sklepie marki Tołpa za 8,99zł.


Znacie to mydełko?
Jak się ono u Was sprawdza?

wtorek, 22 kwietnia 2014

Organic Therapy Care, Pianka ziołowa do mycia twarzy


Na dziś przygotowałam recenzję jednego z produktów, który otrzymałam do testów od polskiego dystrybutora Biosfera Polska. Jest to kosmetyk do mycia twarzy, a dokładnie Ziołowa pianka do mycia twarzy Fitooczyszczanie i odświeżanie. Pochodzi ona z serii naturalnych kosmetyków wysokiej jakości, stworzonych w oparciu o unikalne wyciągi roślinne.



Naturalna ziołowa pianka do mycia twarzy doskonale oczyszcza skórę twarzy, nadając jej świeży i promienny wygląd.

Składniki aktywne:
Ekstrakt z arcydzięgla  posiada właściwości regenerujące i nawilżające, zawiera duże ilości witamin i minerałów.
Ekstrakt z kwiatu pomarańczy  tonizuje i wygładza skórę, posiada silne właściwości przeciwzmarszczkowe, przywraca skórze blask.

Nie zawierają parabenów, silikonów, olejów mineralnych oraz składników pochodzenia zwierzęcego.

Organic Theraphy Care to seria naturalnych kosmetyków wysokiej jakości, stworzona w oparciu o unikalne wyciągi roślinne.

Sposób użycia:
Nanieść niewielką ilość pianki na wilgotną skórę twarzy, Masować aż do spienienia, następnie spłukać ciepłą wodą.

Składniki:


Pianka znajduje się w przezroczystym opakowaniu, aczkolwiek naklejone na nie etykiety skutecznie uniemożliwiają nam podgląd stanu zużycia naszego produktu. Etykiety są w języku rosyjskim. Swoją drogą, są to bardzo zjawiskowe etykiety. Złote, z  motywem kwiatowym. Estetyka opakowania jest bardzo piękna, a sama szata graficzna wpada w oko. Wracając jednak do etykiety w języku polskim. Jest to biała naklejka z precyzyjnym opisem naszego kosmetyku. Znajdziemy na niej wszystko czego nam potrzeba.
Butelka, jak i sam aplikator pompkowy jest solidny i praktyczny. Nie zacina się, ale pompuje niewielką ilość produktu, dlatego zalecam jego kilkukrotne naciśnięcie.



Pianka oparta jest na recepturze ekstraktów z roślin, takich jak Arcydzięgiel i Kwiat pomarańczy, stąd też jego charakterystyczny, lekko ziołowy zapach. Jest on niezwykle przyjemny, jednak szybko się ulatnia, zmieniając się w ledwo wyczuwalną i bardzo delikatną nutę, co mi bardzo odpowiada. 



Pianka myjąca jest dosyć rzadka. Do tej pory stosowane przez mnie pianki, czy to Lirene czy np. Decubal miały bardziej zwartą, taką puszystą konsystencję. Ta ma ją nieco luźniejszą. By dobrze umyć całą twarz trzeba jej trochę wycisnąć (3-4 pompki), co może skutkować jej szybszym zużyciem. Ja jednak nie zauważyłam, by jej poziom jakoś drastycznie spadał. Muszę więc przyznać, że mimo swojej delikatnej konsystencji jest ona bardzo wydajna.



Pianka świetnie się u mnie sprawdza w oczyszczaniu twarzy z makijażu. Dobrze zmywa wszelkie podkłady, pudry czy róże. Radzi sobie z naprawdę mocnym makijażem. Nie rozmazuje go. Najfajniejsze w niej jest jednak to, że nie trzeba po jej użyciu już dodatkowo przecierać twarzy kosmetykiem do demakijażu. Skóra jest po niej oczyszczona i odświeżona. Jeśli chodzi o zmywanie oczu, to szczerze Wam powiem, że nie używałam tego kosmetyku w tym celu, więc nie wiem czy powoduje szczypanie czy nie. Ja już tak mam, że nim przejdę do mycia twarzy zmywam makijaż oczu wacikiem nasączonym płynem micelarnym. Ze względu na soczewki kontaktowe tak jest dla mnie najwygodniej.



Pianka ziołowa jest kosmetykiem niezwykle delikatnym, więc skóra po jej użyciu nie jest podrażniona czy zaczerwieniona. Nie jest też nieprzyjemnie ściągnięta, a wręcz przeciwnie jest miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Po jej użyciu mam uczucie dobrze oczyszczonej, idealnie odświeżonej oraz gładkiej skóry bez tłustej czy lepkiej warstwy, a to jest przecież najważniejsze.



Podsumowując, Jest to mój pierwszy kontakt z naturalnymi, rosyjskimi kosmetykami i muszę przyznać, że moje wrażenia są jak najbardziej pozytywny. Pianka ziołowa do mycia twarzy Organic Therapy Care jest kosmetykiem świetnie myjącym i odświeżającym, który łączy cechy naturalności z fantastycznym działaniem. Pianka jest godna polecenia, więc ją Wam polecam. Ja jestem z niej ogromnie zadowolona, bo spełnia wszystkie moje oczekiwania względem produktu myjącego do twarzy.



Pianka kosztuje ok. 20zł, a można ją nabyć w sklepie internetowym: http://zielonykramik.pl lub w aptekach, drogeriach kosmetycznych z naturalną kosmetyką i sklepach zielarsko-medycznych. Na stronie: http://www.biosferapolska.pl/pl/dystrybucja możecie sprawdzić, gdzie w Waszej okolicy takie sklepy się znajdują.



Kosmetyki Organic Therapy Care są dystrybuowane przez firmę Biosfera Polska. 



niedziela, 20 kwietnia 2014

JELP, Odplamiacz punktowy


 Jakieś 3 tygodnie temu otrzymałam paczuszkę od portalu Kosmeland.pl w której znajdował się Punktowy odplamiacz i Hipoalergiczny żel do prania marki JELP. Paczka ta była odpowiedzią na moje zgłoszenie do testowania tego pierwszego produktu. Żel do prania był dodatkiem, którego zupełnie się nie spodziewałam. Tak samo jak miłego liścika, który był dołączony do paczki:)




 Wszystkie mamy na pewno wiedzą, że dziecięce ubranka wymagają szczególnej troski. Trzeba je prać w skutecznych, ale zarazem w bezpiecznych środkach piorących. Takich, które nie będą podrażniać wrażliwej skóry dziecka, a rozprawią się z uporczywymi plamami po zupkach czy soczkach. Odplamiacz punktowy marki JELP łączy w sobie wysoką skuteczność oraz ochronę wrażliwej skóry dziecka. Nie zawiera substancji zapachowych, dzięki czemu jest bezpieczny dla skóry dziecka. Jest nawet zalecany dla alergików.



Krótko o produkcie:
Usuwa uciążliwe plamy z białych i kolorowych ubrań, nie niszcząc kolorów. Bezpieczny dla skóry. Do prania ręcznego i w pralce, w temperaturze powyżej 40st. C. Bezzapachowy. Przyjazny dla środowiska.



Odplamiacz znajduje się w poręcznej butelce o pojemności 250ml. Pomysłowym i praktycznym gadżetem okazała się szczotka na szczycie korka. Ma ona mnóstwo wypustek o wyjątkowo giętkiej strukturze. Po środku znajduje się otwór przez który, po odpowiednim ściśnięciu butelki, wydobywa się odplamiacz. Ma on postać gęstego, bezbarwnego i bezwonnego płynu. Łatwo rozprowadza się go na ubrankach dziecka, a plastikowe ząbki szczotki wcierają płyn w plamy nie niszcząc przy tym tkaniny. Tu, po raz kolejny podkreślę, jakim udogodnieniem jest szczotka przymocowana do butelki, bo moim zdaniem zasługuje to na uwagę. Dzięki niej odplamiacz nakładamy punktowo na plamę, a nasze dłonie nie mają styczności z detergentem.




Punktowy odplamiacz jest przeznaczony do typowo dziecięcych zabrudzeń, ponieważ skutecznie usuwa zabrudzenia z każdego rodzaju tkanin białych i kolorowych.  Ja używam go według zaleceń producenta. Nakładam punktowo na poplamione od jedzenia bluzeczki, śliniaczki, jak i na zadeptane rajstopki czy skarpetki oraz wszystkie inne kłopotliwe plamy. Następnie pocieram je szczotką, i tak zostawiam na kilka minut, po czym piorę jak zwykle w Hipoalergicznym płynie do prania marki JELP lub w proszku tej samej marki. Efekt jaki otrzymuję pozytywnie mnie zaskakuje. Plamy zostają skutecznie wywabione nawet w niskich temperaturach, a kolory pozostają bez zmian. Ubranka są czyste i pachnące, a co najważniejsze skóra mojej córci nie jest podrażniona.



Odplamiacz sprawdza się zarówno w praniu ręcznym, jak i w pralce. Jest przyjazny dla środowiska i bezpieczny dla skóry dziecka. Ja jestem z niego bardzo zadowolona i z pewnością w przyszłości sięgnę po niego ponownie. Praktyczna szczotka oraz jej funkcja bezpośredniej aplikacja na plamy, a także fakt, że gwarantuje ona lepsze wnikanie odplamiacza we włókna tkaniny i usuwanie tym samym uporczywych plamy, tak mi się spodobała, że używam jej z przyjemnością:-) Brudne ubranka mojej córci nie są już dla mnie problemem. 
Na koniec dodam jeszcze, że połączenie tych dwóch środków piorących (Odplamiacza i Hipoalergicznego żelu do prania) daje najlepsze rezultaty, więc warto je stosować równocześnie.



Za butelkę odplamiacza (w zależności od sklepu) zapłacimy od 14 do 17zł. Hipoalergiczny żel do prania o pojemności 500ml kosztuje ok.11zł.


Drogie mamusie, a Wy czym wywabiacie plamy z ubranek Waszych pociech?

sobota, 19 kwietnia 2014

Wesołych Świąt Wielkanocnych!


Drodzy Czytelnicy!
Z okazji zbliżających się Świąt chciałabym Wam życzyć:
Zdrowych, spokojnych, pełnych nadziei oraz miłości Świąt Wielkanocnych,
Pogodnego nastroju oraz najwspanialszych rodzinnych spotkań,
wśród rodziny i najbliższych przyjaciół.Dobrego odpoczynku, smacznego jajka, szalonego i wyjątkowo mokrego Śmigusa Dyngusa, oraz samych słonecznych i spokojnych dni. 
 źródło: http://kartki.onet.pl/


czwartek, 17 kwietnia 2014

ShinyBox - Fit and Shape - Kwiecień 2014


Tak bogatego pudełka jeszcze chyba w karierze ShinyBox nigdy nie było. Oczywiście mam tu na myśli pudełko zakupione w ramach subskrypcji, bo osoby kupujące pojedyncze pudełko otrzymały tradycyjnie 5 produktów. Po raz kolejny cieszę się, że mam wykupioną subskrypcję ShinyBox'a. Bo któż by się nie cieszył z obecności dodatkowych kosmetyków w pudełku?:)



Spośród 5 kosmetyków, które znalazły się w pudełku 2 są pełnowymiarowe: dezodorant Rexony oraz lakier Donegal wraz z naklejkami. Subskrybentki otrzymałam 3 dodatkowe produkty: zestaw kremów Synchroline, jeden z kosmetyków kolorowych Make Up Story oraz Babeczkę do kąpieli Pachnąca Wanna.



Zawartość pudełka w pełnej krasie;-)




1. CLARENA Diamentowy krem liftingujący do twarzy na dzień 30ml
Pełen produkt: 99,99zł / 50ml

Kolejna miniatura kremu. Oj, nazbierało mi się ich trochę:-)



2. MYTHOS & FLAX Żel pod prysznic & Gąbka antycellulitowa z lufy 
Zestaw 66,00zł

 Z tego zestawu cieszę się chyba najbardziej. Greckie kosmetyki Mythos od dawna były w moim kręgu zainteresowań. Teraz będę mogła wypróbować nie tylko ich żel pod prysznic, ale także naturalną gąbeczkę z Lufy:-)



3. DONEGAL Lakier do paznokci & Naklejki 
Zestaw od 12,00zł

Perłowy lakier jakoś nie bardzo wpasowuje się w moje gusta, ale naklejki z chęcią wykorzystam, 
bo nigdy się takimi nie bawiłam. Zobaczymy co z tego wyjdzie:)




4. SYIS Ampułka antycellulitowa 10ml
Pełen produkt: 50,00zł / 30ml

 Kolejny ciekawy produkt w pudełku, który nawiązuje do tematyki Fit&Shape. 
Szkoda tylko, że taki malutki:/



5. REXONA Antyperspirant Aloe Vera 
Pełen produkt: 12,00zł / szt.

 Zanim jeszcze otrzymałam pudełko byłam pewna, że w jego wnętrzu znajdzie się jakiś antyperspirant. I nie zawiodłam się. Co prawda antyperspiranty Rexony w roll-onie ostatnio coś mi nie służą, ale miejmy nadzieję, że ten w spray'u spełni swoje zadanie.



6. SYNCHROLINE Zestaw kremów do twarzy i ciała
Pełen produkt: od 51,00zł / szt.

Fajnie, że w pudełku pojawiła się marka której dotąd nie znałam. 
Jestem bardzo ciekawa jak ich produkty się u mnie sprawdzą.



7. MAKE UP STORE Kosmetyk do makijażu
Pełen produkt: od 49,00zł / szt. 

 Jedyny kosmetyk kolorowy w tym pudełku. Mi trafiła się śliczna pomadka w ciemnoczerwonym kolorze. Na innych blogach widziałam, że można było jeszcze dostać kredkę do ust lub cień do powiek.



8. PACHNĄCA WANNA Kremowa babeczka do kąpieli
Pełen produkt: 12,00zł / szt.

 A na koniec coś dla osłody:) Kremowa babeczka do kąpieli. Szkoda tylko, że nie mam wanny:(



Nie wiem jak Wam, ale mi kwietniowe pudełeczko bardzo się podoba. Jestem zadowolona z zawartości i z tego, że mam wykupioną subskrypcję:-)