Dawno nie farbowałam włosów, oj bardzo dawano. Ostatni raz uczyniłam to
chyba w październiku, czyli przeszło prawie rok temu(!) Przez ten czas uhodowałam całkiem sporych rozmiarów odrosty. Moim pierwotnym zamiarem był powrót do naturalnego koloru włosów. Jednak, koniec końców nie udało mi się wytrwać w swoim postanowieniu. Zapragnęłam zmiany. Podcięłam nieco kudły i sięgnęłam po
Pierwszą domową koloryzację napędzaną mocą olejków, czyli trwałą koloryzację Olia od Garniera. Jeśli jesteście ciekawi jak się spisała, zapraszam do dalszej części postu.
Opis produktu:
Po raz pierwszy w domowej koloryzacji, olejek nie tylko pielęgnuje
włosy, ale też odgrywa kluczową i aktywną rolę bezpośrednio w procesie
samej koloryzacji. Ułatwia rozprowadzanie koloru w głąb włosa dla
maksymalnie nasyconego i trwałego koloru. Proces koloryzacji jest teraz bardziej efektywny i trwały.
NOWA, PRZEŁOMOWA TECHNOLOGIA BEZ AMONIAKU CHRONIONA 21 PATENTAMI*
1. Maksymalnie nasycony kolor na długo
2. Zdrowiej wyglądające i bardziej lśniące włosy**
3. Optymalny komfort skóry głowy
4. 100 % pokrycia siwych włosów
Składniki:
Farba znajduje się w opakowaniu typowym dla tego rodzaju produktów -
jest to tekturowy kartonik. Utrzymany jest on w czarno - żółtej
kolorystyce. Jest bardzo estetyczny i atrakcyjny wizualnie. Zdecydowanie
wyróżnia się na tle innych opakowań. Tak nawiasem mówiąc bardzo mi się
podoba:) Opakowanie to jest także doskonale opisane. Znajdziemy bowiem
na nim wszystkie niezbędne informacje od producenta.
Zawartość opakowania jest bardzo podobna do tych z innych firm.W kartoniku znajduje się: tuba z kremem koloryzującym 60g, tuba z kremem
utleniającym 60g,
odżywka do włosów Jedwabista miękkość i blask 40ml, a także rękawiczki i ulotka informacyjna. Niby jest wszystko co być powinno, a jednak czegoś mi w tym zestawie brakuje. Czegoś co według mnie jest najważniejsze podczas całego procesu nakładania farby na włosy. Mowa o butelce z aplikatorem. W tym przypadku producent każe nam wlać farbę do miseczki, mieszać ją, a następnie nakładać za pomocą niemetalowego pędzelka. Wszystko fajnie, ale co jeśli nie mam takowego? Przyznaję, był to dla mnie mały kłopot. Na szczęście z pomocą przyszła teściowa. Użyczyła mi ona swojego pędzelka, ba nawet pofarbowała mi włosy:-)
Pomijając problemy techniczne związane z brakiem pędzelka, niespodzianką był dla mnie również zapach farby. Niby na opakowaniu widnieje napis:
farba do włosów bez amoniaku i mogłam się spodziewać, że nie będzie czuć tego charakterystycznego smrodku, ale mimo wszystko jej zapach była dla mnie miłym zaskoczeniem. Jest delikatny, kwiatowy, jak najbardziej przyjemny dla nosa. Za sprawą tej woni cały proces koloryzacji od razu wydał mi się o wiele bardziej przyjemniejszy:)
Konsystencja farby jest kremowa, doskonale się ją nakłada i rozprowadza na włosach. Nic nie ścieka, nic nie kapie, czyli jest tak jak powinno być.
Postępując zgodnie ze wskazówkami zamieszczonymi w ulotce farbę trzymałam na włosach 30 minut. W tym czasie nie doświadczyłam żadnego szczypania, pieczenia czy innych niedogodności, tak jak to bywało w przypadku farb z amoniakiem. Farba spłukała się z włosów bez najmniejszego problemu, a nałożenie na nie gęstej, równie ślicznie pachnącej odżywki sprawiło, że stały się one miękkie i miłe w dotyku - nie były 'sianowate'. Odżywka o pojemności 40ml okazała się być bardzo wydajna. Wystarczyła mi na trzykrotne użycie.
Farba do włosów Olia równomiernie pokryła zarówno odrosty, jak i pozostałą długość włosów. Kolor wyszedł nieco inny niż na opakowaniu, ale i tak jestem zadowolona z otrzymanego efektu. Zresztą zobaczcie i oceńcie sami.
Włosy przed farbowaniem.
Widać potężny odrost, aż strach patrzeć:)
Włosy po farbowaniu. Zdjęcie zrobione 3 dni po koloryzacji.
Włosy są lekko rozczochrane, ale to wina szalejącego na dworze wiatru,
a nie farby:-)
Podsumowując, Jestem zadowolona z efektu koloryzacji. Farba sprostała wszystkim moim oczekiwaniom. Włosy są w dobrej kondycji. Nie są przesuszone, ani porozdwajane na końcach. Nie zauważyłam też by zwiększyło się ich wypadanie. Kolor, mimo kilkukrotnego mycia, nie wypłukał się - jest nadal tak samo intensywny jak na początku. Włosy są błyszczące i miękkie w dotyku. Farba jest warta polecenia, zatem ją Wam polecam:)
Cena: ok. 20zł
Dostępność: Wszelkie drogerie stacjonarne małe i duże.
Miałyście okazję używać farby Garnier Olia?