Strony

piątek, 30 sierpnia 2013

L'Oreal, Volume Million Lashes Excess Noir


Maskara Volume Million Lashes od L'Oreal jest moim ulubionym tuszem do rzęs. Namiętnie używam jej od dobrych kilku lat. W między czasie oczywiście testowałam tusze innych marek, ale koniec końców i tak zawsze wracałam do tej jednej, jedynej ukochanej:) Dlatego, gdy marka L'Oreal wypuściła na rynek nowość - Volume Million Lashes Noir Excess maskarę łącząca zniewalającą głębie czerni z legendarnym efektem miliona rzęs, nie mogłam jej nie wypróbować:-)



Opis producenta:
Objętość bez umiaru. Czerń bez umiaru - Rzęsy którym nie można się oprzeć. Odkryj najnowszą maskarę Volume Million Lashes Excess Noir, która łączy zniewalającą głębie czerni z:
  • Legendarnym efektem miliona rzęs
  • Wyjątkowym podkreśleniem spojrzenia
  • Objętością bez umiaru



Opakowanie tuszu jest urocze, a zarazem eleganckie - ogromnie przypadło mi do gustu. Utrzymane jest w srebrno - czerwonej kolorystyce, a dodatkowo zdobią ją czarne napisy.
W środku znajdziemy elastyczną, silikonową szczoteczkę, która jest delikatnie zwężana na środku i przy końcu. Dzięki temu, że ma ona kształt niby fali oraz całkiem sporą ilość, gęsto ułożonych, małych grzebyczków, idealnie dopasowuje się do rzęs. Szczoteczka ponadto nabiera odpowiednią ilość tuszu, ładnie rozdziela rzęsy i nie powoduje ich sklejania - nawet po nałożeniu kilku warstw. Rzęsy błyskawicznie stają się wyraziste - są zdecydowanie dłuższe i grubsze.



Według producenta pigment "neo-black" ma zapewnić naszym rzęsom zniewalającą głębię czerni. I faktycznie tak jest. Rzęsy są intensywnie czarne, a spojrzenie tym samym nabiera głębokiego, zmysłowego charakteru. 
Jedna warstwa tuszu daje efekt bardzo naturalnych rzęs - są one lekko wydłużone, podkręcone i uniesione. Natomiast nałożenie kolejnych sprawia, że rzęsy stają się widocznie grubsze i sprawiają wrażenie gęstszych.
Tusz nie osypuje się, nie ściera, ani nie rozmazuje w ciągu dnia. Trzyma się idealnie na rzęsach przez cały dzień i łatwo się z nich zmywa. Ja do demakijażu oczu używam Oczyszczającego płynu micelarnego (recenzja KLIK), który pięknie usuwa ten tusz z rzęs bez konieczności pocierania ich wacikiem.
Na zakończenie dodam, że tusz do rzęs nie podrażnia ani nie uczula. Ma pojemność 10 ml i nadaje się do użytku przez 6 miesięcy od pierwszego zastosowania. 



Po lewej rzęsy bez tuszu, po prawej z tuszem (jedna warstwa).



Podsumowując, Mimo iż tusz ten nie daje spektakularnego efektu miliona rzęs o którym wspomina producent - jest on raczej bardziej naturalny - i tak jestem z niego bardzo zadowolona. Pięknie bowiem wydłuża, pogrubia i jednocześnie podkręca moje niezbyt okazałe rzęsiska. Jak dla mnie jest to najlepszy tusz do rzęs!



Cena: 10ml / ok. 50zł, ale obecnie w Rossmannie można go dostać w cenie 43,99zł:)

Dostępność: Drogerie stacjonarne i internetowe



Pozdrawiam,
Glamourka89

czwartek, 29 sierpnia 2013

środa, 28 sierpnia 2013

W7, Double Act, Rozświetlający róż i bronzer 2w1

W7 to angielska marka nowoczesnych kosmetyków do makijażu. Jej znakiem rozpoznawczym jest nowoczesność, wysoka jakość i przystępna cena. Asortyment jest niezwykle szeroki – zaczynając od pudrów i korektorów, przez róże do policzków, dalej cienie, tusze i błyszczyki, kończąc na przyborach do makijażu – pędzle z miękkim włosiem do wykonania perfekcyjnego makijażu.
Ja miałam okazję poznać ich korektory, cienie oraz róż i bronzer. I właśnie dziś o tym ostatnim kosmetyku - rozświetlającym różu i bronzerze 2w1 chciałabym Wam napisać.




Opis produktu:
Double Act to dwa kosmetyki: rozświetlający róż i bronzer zamknięte razem w estetycznym i poręcznym, tekturowym opakowaniu. W pudełeczku oprócz kosmetyków znajduje się także miękki pędzelek umożliwiający aplikację produktu na skórę twarzy. Kosmetyk wielofunkcyjny - wiele możliwości zastosowania.

Składniki: 
Talc, Dimethicone, Magnesium Stearate, Syntethic wax, Caprylic/Capric Triglyceride, Ethylhexyl Palmitate, Methylparaben, Propylparaben. May contain: Cl 77019 (Mica), Cl 77891 (Titanium Dioxide), Cl 77491 (Iron Oxide Red), Cl 77492 (Iron Oxide Yellow), Cl 77499 (Iron Oxide Black), Cl 77742 (Magnesium Violet), Cl15850:2 (D&C Red 6 Ba. Lake).
 http://wizaz.pl




 Do testów otrzymałam róż + bronzer, który zapakowany był tylko w plastikowy blister. Oryginalnie ten podwójny kosmetyk znajduje się w małym, tekturowym pudełeczku (widoczne na pierwszym zdjęciu) do którego dołączony jest uroczy pędzelek.
Kosmetyk ma lekką, pudrową konsystencję. Podczas nabierania na pędzel nie osypuje się, nie kruszy ani nie pyli. Oba pudry zawierają drobno zmielone cząsteczki brokatu. Jednak mam wrażenie, że w bronzerze owych drobinek jest nieco więcej. Róż posiada drobinki w kolorze srebrnym, natomiast bronzer w kolorze złotym.



Róż jest bardzo delikatny. To jasny, pastelowy odcień o delikatnej różowej poświacie. Nałożony na skórę daje satynowe wykończenie i ładnie na niej opalizuje. Z kolei bronzer, to śliczny, złocisty brąz, który nie posiada pomarańczowych tonów.



Drobinki rozświetlające znajdujące się w tym produkcie pięknie odbijają światło, dlatego kosmetyk ten może być stosowany zarówno na twarzy np. do podkreślania kości policzkowych, jak i na całym ciele np. na dekolcie czy ramionach. Świetnie bowiem podkreśla opaleniznę i nadaje jej piękny efekt rozświetlenia.
Kosmetyk odpowiednio nałożony nie pozostawia nieestetycznych smug. Ładnie stapia się ze skórą. Spokojnie również można dokładać kolejne warstwy w celu zwiększenia nasycenia, nie martwiąc się, że przesadzimy z kolorem. A kolory można nakładać osobno, bądź razem - mieszając oba pudry. Trwałość produktu oceniam na 4 z plusem.



Cena: 8g / ok. 14zł

Dostępność: Drogerie internetowe

http://www.wit.pl/pl


Znacie kosmetyki marki W7?


Pozdrawiam,
Glamourka89

wtorek, 27 sierpnia 2013

Nowa współpraca: Skarb Matki


Dzięki uprzejmości Mackar producenta kosmetyków z serii Skarb Matki, 
wczoraj otrzymałam paczuszkę z kosmetykami dla mojej córci. 
Zanim napisze Wam jakie kosmetyki wybrałam do testów, 
chciałabym pokrótce przedstawić Wam tę firmę.

Firma Skarb Matki jest wielopokoleniową, polską firmą rodzinną. 
Produkują kosmetyki dla niemowląt i dzieci pod marką Skarb Matki,  
kosmetyki dla przedszkolaków pod marką Skarb Matki FUN oraz kosmetyki 
dla kobiet w ciąży i młodych mam pod marką Skarb Matki Femina.
Firma istnieje od ponad 60 lat. Została założona przez magistra farmacji - Władysława Makarczyka. Obecnie prowadzona jest przez inż. chemika Dariusza Makarczyka (II pokolenie) oraz Paulinę Makarczyk i Pawła Makarczyka (III pokolenie).



Moja córa w najbliższym czasie testować będzie:

* Krem pielęgnacyjny do codziennej pielęgnacji pupy
* Emulinkę - Emulsję olejową do kąpieli 
* Szampon dla niemowląt i dzieci



http://www.skarbmatki.pl


Drogie mamusie, znacie kosmetyki firmy Skarb Matki?


Pozdrawiam,
Glamourka89

poniedziałek, 26 sierpnia 2013

Garnier, Hydra Adapt, Odżywczy krem - balsam do cery suchej i bardzo suchej


Jakiś czas temu marka Garnier wprowadziła na rynek innowację wśród kosmetyków nawilżających. Hydra Adapt - kompletną gamę 5 kremów dopasowanych do codziennej pielęgnacji skóry. Kremy te zostały wzbogacone w intensywnie nawilżający eliksir roślinny, który łączy w sobie minerały i składniki odżywcze takie, jak: syrop klonowy, gliceryna i mannoza. Każdy krem posiada indywidualnie dobrany zestaw składników aktywnych, który idealnie dopasowuje się do potrzeb skóry. Ja mam cerę suchą, dlatego zdecydowałam się na Odżywczy krem - balsam do cery suchej i bardzo suchej. Jesteście ciekawi jak się u mnie sprawdził? Zapraszam na recenzję:)



Opis producenta:

Czy odżywczy  krem-balsam jest stworzony dla mnie?

Tak, jeśli Twoja skóra jest sucha lub bardzo sucha i do codziennej pielęgnacji szukasz kremu nawilżającego dostosowanego do jej potrzeb, który złagodzi ściągnięcie suchej skóry i nawilży ją na cały dzień.

Jak działa?
  • 24 - godzinne nawilżenie: właściwości intensywnie nawilżającego eliksiru roślinnego, bogatego w minerały i składniki odżywcze, pomagają skórze uzupełnić poziom  wody. Krem-balsam stale zapewnia skórze nawilżenie, jakiego ona potrzebuje.
  •  Krem dopasowany do indywidualnych potrzeb: jest wzbogacony w odżywczy olejek z kamelii, który łagodzi ściągniętą suchą skórę. Krem-balsam odżywia ją, by zapewnić jej optymalny komfort dzień po dniu.

Składniki:


Krem znajduje się w jasno - różowej tubce (pojemność 50ml) zamykanej na zatrzask. Bardzo mi się podoba taka forma otwarcia. Używanie kremu wyposażonego w klapkę jest zdecydowanie o wiele bardziej wygodniejsze i przede wszystkim higieniczne. Krem zapakowany jest dodatkowo w kartonik na którym znajdziemy wszystkie niezbędne informacje na temat naszego kosmetyku. Odżywczy krem - balsam ma lekko różowy kolor i spoistą konsystencję, która przypomina mi raczej gęsty balsam aniżeli krem. Mimo, iż jest ona zbita i treściwa, dobrze rozprowadza się na skórze, a także szybko się w nią wchłania, pozostawiając przyjemne i trwałe uczucie nawilżenie. Krem pomimo tego, że nie pozostawia na buźce tłustej, lepiącej się warstewki, sprawia niestety że brzydko się ona błyszczy. Ogromną zaleta tego kosmetyku jest jego delikatny, kwiatowy zapach. Strasznie mi się on podoba. Przez to, że krem ma taki świeży i 'czysty' zapach, używanie go to czysta przyjemność:)



Kremu nawilżającego z serii Hydra Adapt używałam rano, ponieważ moja cera potrzebowała na dzień dobry solidnej dawki nawilżenia. Jednak ze względu na to, że skóra po jego nałożeniu brzydko się błyszczy (strasznie tego nie lubię w kremach na dzień) zdecydowałam się go nakładać tylko i wyłącznie na noc. Wieczorem, gdy kładę się spać owe świecenie mi już tak bardzo nie przeszkadza. Poza tym, teraz każdego ranka z przyjemnością patrzę w lustro, ponieważ moja buzia wygląda o wiele korzystniej - nie jest już tak nieprzyjemnie ściągnięta jak dotychczas (zapewne to zasługa odżywczego olejku z kamelii, który znajduje się w składzie tego kremu).



Kremu używam już od prawie miesiąca i zauważyłam, że wspaniale nawilżył i odżywił on moją skórę oraz sprawia, że suche skórki, które były widoczne do tej pory zwłaszcza po nałożeniu podkładu, zniknęły. Moja skóra odzyskała nareszcie równowagę - wygląda zdrowiej i promienniej.
Jedną z ważniejszych cech kosmetyku jest jego wydajność. Krem ten za sprawą swojej gęstej, kremowej konsystencji jest ogromnie wydajny. Wystarczy wycisnąć z tubki niewielką ilość kosmetyku, by cieszyć się fantastycznie nawilżoną skórą.
Na koniec dodam, że krem nie uczula, nie podrażnia, ani nie zatyka porów.



Podsumowując, Odżywczy krem - balsam to idealny kosmetyk dla osób z suchą, jak i bardzo suchą cerą. Szybko przynosi ulgę ściągniętej skórze, sprawia, że jest on idealnie nawilżona, odżywiona, a także ukojona. Polecam Wam ten produkt nie tylko ze względu na wspaniałe właściwości i efekty jakie można uzyskać stosując go regularnie, ale także ze względu na ogromną wydajność oraz słodki i subtelny zapach.



Cena: 50ml / ok. 15zł

Dostępność: Drogerie stacjonarne i internetowe


Pozostałe kremy z serii Hydra Adapt:








Dziewczyny jaki krem wybrałyście dla siebie?


Pozdrawiam,
Glamourka89

piątek, 23 sierpnia 2013

Sulphur Zdrój Borowina Plus



Opis produktu:
borowina plus to jedyna w swoim rodzaju maska borowinowa zawierająca czystą mikrobiologicznie borowinę wzmocnioną 20% dodatkiem zagęszczonego wodnego wyciągu borowinowego. Stworzona została na bazie wieloletniego doświadczenia w leczeniu borowinami (w postaci okładów) chorób reumatycznych. Jest to zabieg najczęściej stosowany w lecznictwie uzdrowiskowym.
borowina plus jest wskazana dla każdego rodzaju skóry ciała i twarzy. Efekty długofalowe (po serii min. 10 zabiegów) to:
  • Poprawa nawilżenia skóry
  • Regulacja natłuszczenia skóry – zmniejszenie naturalnego łojotoku oraz zalegania łoju w porach skóry, bez efektu nadmiernego przesuszenia skóry
  • Wyraźne wygładzenie naskórka oraz likwidacja uczucia szorstkości skóry.
  • Zmniejszenie skłonności do nadmiernego złuszczania naskórka, dzięki czemu zmniejszona jest widoczność drobnych zmarszczek
  • Pozytywny wpływ na wygląd skóry tłustej ze zmianami trądzikowymi. Przyspieszenie gojenia się istniejących wykwitów oraz zmniejszenie skłonności do powstawania nowych
  • Zmniejszenie widoczności rozstępów (na skórek wyrównania i równomiernego rozjaśnienia kolorytu całej powierzchni skóry)
  • Zmniejszenie widoczności cellulitu poprzez wyrównanie wygładzenie powierzchni skóry
  • Poprawa wyglądu i kondycji skóry – skóra jest dobrze nawilżona, bardziej napięta, gładka i przyjemna w dotyku. Odzyskuje ładny, jasny, naturalny koloryt. Zmniejsza widoczność drobnych zmarszczek, fałdek zagnieceń i bruzd.

Składniki:
Peat, Peat extract, Ethylparaben.



Borowina plus jest sprzedawana w 725g oraz 1000g plastikowych słojach. Pojemnik zabezpieczony jest plombą, dzięki czemu mamy pewność, że nasz preparat jest czysty mikrobiologicznie. Etykiety znajdujące się na opakowaniu zawierają takie informacje jak: opis produktu, składniki czy data ważności. Do opakowania dodatkowo załączona jest ulotka, na której znajdziemy wskazówki dotyczące stosowania produkty oraz określone przeciwskazania.
Borowina ma konsystencję błotka, wygląd jak błotko oraz posiada zapach błotka:)



Borowina to nic innego jak rodzaj torfu o dużym stopniu przetworzenia składników organicznych przez bakterie humifikujące. Powstaje w wyniku naturalnych długotrwałych procesów biologicznych i geologicznych przy udziale mikroorganizmów i wody. Bogata jest w kwasy humusowe, garbniki, jony wapnia i magnezu, fitohormony i cenne mikroelementy. Zawiera kwasy organiczne i sole, które nadają jej właściwości przeciwzapalne, ściągające, bakteriostatyczne i bakteriobójcze.
Stosowana jest w leczeniu chorób reumatycznych, dermatologicznych, chorób zwyrodnieniowych stawów, w przewlekłych stanach bólowych kręgosłupa, schorzeniach ginekologicznych i niektórych chorobach narządów wewnętrznych. Tradycyjne zabiegi borowinowe takie jak: kąpiele, okłady, zawijania są powszechnie stosowane w Polsce. Największą renomą i uznaniem borowina cieszy się jednak w polskich uzdrowiskach, do których należy m.in. Busko-Zdrój.



 Borowinę stosowałam zarówno ja, jak i moja mama. Ja robiłam sobie z niej okłady na uda w celu zmniejszenie widoczności cellulitu oraz pojędrnienia skóry, natomiast mama nakładała ją sobie na bolące stawy.

Zanim jednak przejdę do opisania efektów całej kuracji, pokrótce napiszę Wam jak jej używałyśmy.

Przygotowany wcześniej pojemnik z odpowiednią porcją borowiny ogrzewałam w kąpieli wodnej, tak by temperatura borowiny wynosiła ok. 37°C - 40°C. Na oczyszczoną skórę rozsmarowywałam borowinę cienką warstwą, a następnie przykrywałam gazą i folią. Można oczywiście zastosować samą folię - jak kto woli. Dodatkowo części poddane zabiegowi okrywałam kocem. Po 20-25 minutach zdejmowałam gazę/folię z borowiną i przemywałam skórę wodą.



Efekty? W moim przypadku (zabiegi stosowałam dosyć nieregularnie) borowina sprawiała, że skóra na udach zaraz po zabiegu była gładka, napięta i pojędrniona. Zauważyłam także, że była lepiej nawilżona - tak jakbym nałożyła na nią balsam. Coś niesamowitego!
Niestety ze względu na to, że mam w domu malutkie dziecko, a co za tym idzie zero czasu dla siebie, nie mogę sobie pozwolić na częste 'paplanie' się w błotku. Ubolewam nad tym okrutnie, bo efekty stosowania tego dermokosmetyku są naprawdę rewelacyjne.
Postanowiłam zatem, że znaczną część borowiny oddałam swojej mamie, która zmaga się z bólami reumatycznymi stawów. Mama stosowała okłady z borowiny na kolana, dłonie i łokcie. W tym przypadku ogromne ma znaczenie jest systematyczne i długotrwałe stosowanie, bowiem tylko wtedy zabiegi przynoszą ulgę. Właściwościami licznych zabiegów borowinowych jest przed wszystkim jej działanie termiczne. Miejscowe przegrzanie tkanek prowadzi do zmniejszenia nasilenia bólu, rozluźnienia mięśni, hamowania procesu zapalnego. I tak też było w przypadku mojej mamy. Okłady z borowiny zmniejszyły natężenie bólu, zmniejszyły napięcie mięśni redukując uczucie ociężałości rąk i nóg. Skóra natomiast w miejscach poddanych zabiegowi stała się elastyczna i wygładzona.



Podsumowując, Zamiast drogich kuracji w gabinetach kosmetycznych i fizykoterapeutycznych wystarczy kupić opakowanie Borowiny plus i cieszyć się działaniem jej dobroczynnych składników w zaciszu własnego domu. Borowina to nie tylko domowy sposób kuracji, ale także metoda terapii fizykalnych o niekwestionowanych walorach zdrowotnych. Zdecydowanie polecam!



Cena: 725g / ok. 23zł

Dostępność: Borowina plus dostępna jest w aptekach, sklepach zielarsko-medycznych oraz wybranych drogeriach w całej Polsce.


 



Dziewczyny, poznałyście już dobroczynne właściwości borowiny?


Pozdrawiam,
Glamourka89

środa, 21 sierpnia 2013

Ziaja Krem do rąk z ekstraktem z bawełny




Opis produktu:
Intensywna ochrona skóry rąk narażonych na częsty kontakt z detergentami oraz wrażliwych na wiatr, mróz, zmiany temperatury.
Działanie:
- wzmacnia funkcje ochronne naskórka
- wygładza i uelastycznia skórę dłoni
- likwiduje uczucie szorstkości.
Zawiera: bioformułę COTTON, ekstrakt z bawełny, silikony. 


Składniki:


Opakowanie kremu to miękka tubka (może nawet aż za bardzo...) zamykana na zakrętkę. Swoja drogą, otwarcie typu 'klik' było by w tym przypadku o wiele bardziej poręczne.
Po otwarciu kremu zmartwiła mnie jedna rzecz. Kosmetyk nie posiadał żadnego zabezpieczenia. Żadnej foli, sreberka, nic. Trochę szkoda...
Szata graficzna jest skromna i raczej nie przyciąga wzroku. Na wizażu jedna z dziewczyn napisała, że przypomina ona raczej klej biurowy aniżeli kosmetyk i ja się z tym całkowicie zgadzam:-)
Krem ma rzadką, lejącą się konsystencję. Trzeba uważać, bo niemalże natychmiast po wyciśnięciu z tuby spływa z dłoni i lubi lądować na podłodze. Szanse na to, że zakręcimy opakowania 'nie gubiąc' kosmetyku są marne. No dobra, koniec narzekania:) Ta fatalna konsystencja ma również swoje plusy - krem wchłania się w skórę dłoni w tempie iście błyskawiczny. Zatem powrót do wcześniej wykonywanych czynności jest szybki, co ja gadam...ekspresowy!:-D
Zapach to coś co w tym kosmetyku podoba mi się najbardziej. Delikatny, przyjemny, kremowy. Utrzymuje się na dłoniach jeszcze przez długi, długi czas.



Krem ten niestety w moim przypadku okazał się kompletną porażką. Owszem nawilżał dłonie, ale na jakieś 2 minuty od momentu nałożenia. Potem skóra wraca do swojego poprzedniego stanu domagając się, by znowu ją nawilżyć... Krem na pewno nie likwiduje uczucia szorstkości ani nie przynosi ulgi. Dłonie po jego zastosowaniu wyglądają tak, jakbym w ogóle nie nałożyła na nie żadnego kosmetyku! Jedyne co pozostaje po jego użyciu, to ten piękny zapach, który naprawdę mi się podoba. 



Podsumowując, No cóż... Krem ten niestety nie powalił mnie swoim działaniem. Słabo, ale to bardzo słabo nawilża skórę dłoni, a co za tym idzie nie chroni jej przed detergentami, wiatrem, mrozem czy zmianami temperatury. Sięgając po jakikolwiek kosmetyk oczekuję, że jego działanie będzie choć odrobinę pokrywać się z obietnicami producenta. Niestety w tym przypadku tak nie jest..:/



Cena: 100ml / 3,90zł

Dostępność: Drogerie stacjonarne i internetowe np. http://pl-uroda.pl




 
Miałyście okazję używać tego kremu? 
Jakie jest Wasze zdanie na jego temat?
Pozdrawiam, 
Glamourka89

poniedziałek, 19 sierpnia 2013

Piernik Kętrzyński, czyli przepis na szybkie i niedrogie ciasto


W ramach współpracy z Agencją CREDO PR, otrzymałam do testów opakowanie piernika kętrzyńskiego w proszku. Jako, że talentem kulinarnym nie grzeszę, zdarza mi się od czasu do czasu sięgać po tego typu gotowe mieszanki. Lubię je bowiem za to, że nie wymagają czasochłonnych przygotowań. W kilka minut (pomijając czas pieczenia) mogę wyczarować ciasto, które niczym się nie różni od tego domowego, przygotowanego 'tradycyjnie'.



Opis producenta:
Piernik kętrzyński to doskonale skomponowana mieszanka najlepszej jakości składników. Odpowiednio dobrany zestaw dodatków nadaje piernikowi zapach i smak, który zaspokoi gusta najwybredniejszych nawet smakoszy. Wypiek jest „niezawodny” a ciasto po upieczeniu długo zachowuje świeżość a wyglądem i smakiem niczym nie ustępuje tradycyjnemu domowemu piernikowi. Podstawowy przepis można łatwo modyfikować i urozmaicać całą gamą dodatków.

Składniki:
mąka pszenna, cukier, proszek mleczny odtłuszczony, jaja w proszku, środek spulchniający - wodorowęglan sodu, przyprawy korzenne, cykoria.

Wartość odżywcza produktu: 




Opakowanie piernika zawiera 750g gotowej mieszanki, którą należy połączyć tylko i wyłącznie z dwoma składnikami: wodą i olejem. Oczywiście możemy dodać także inne składniki według własnego uznania np. miód dla pogłębienia/podkreślenia smaku naszego ciasta oraz np. bakalie.



Składniki:
- Piernik Kętrzyński - 750g
- 1,5 szklanki wody (380ml)
- 170ml oleju



Sposób przygotowania:
Zawartość opakowania starannie mieszamy z wodą i olejem,
aż do uzyskania jednolitej masy. 

  
Ciasto wykładamy do formy uprzednio wysmarowanej tłuszczem i posypanej 
bułką tartą lub wyłożonej papierem do pieczenia, odstawiamy na 15 minut. 
Wstawiamy do nagrzanego piekarnika (180C) i pieczemy ok. 45-60 minut. 



 Po wystudzeniu ciasto dzielimy na dwie lub trzy części i przekładamy 
budyniem, dżemem lub masą orzechową. Ilość warstw zależy od tego w jakiej blaszce 
upieczemy ciasto. Ja swoje wylałam do dużej blachy, ale okazało się, 
że piernik nie wyrósł duży. Polecam zatem użycie mniejszej formy np. tortownicy,
wtedy ciasto będzie wyższe.
Na koniec piernik możemy polać polewą czekoladową, posypać wiórkami kokosowymi
lub ozdobić według własnego uznania/upodobania.


Na opakowaniu piernika znajduje się również przepis na Tort piernikowy.
To mała podpowiedź dla tych, którzy nie mają pomysłu
jak i z czym zrobić swoje ciasto:-) 



Ja swój piernik przełożyłam dżemem śliwkowym oraz budyniem waniliowym, 
polałam go polewą czekoladową domowej roboty i posypałam wiórkami kokosowymi. 
Piernik najlepiej smakował mi na drugi dzień, gdy ciasto nasiąknęło masą.


Efekt końcowy prezentuje się tak: 


Piernik Kętrzyński wyszedł bardzo smaczny. Jak na piernik przystało był odpowiednio twardy (ale nie za twardy) oraz nie był za słodki. Dopiero za sprawą dodatków - które możemy oczywiście komponować według własnego uznania - nabrał słodko-kwaśnego smaku. Pomimo tego, że piernik okazał się być pysznym deserem rodzina stwierdziła jednak, że jest za mało 'piernikowaty'. Brakowało nam w nim tego charakterystycznego aromatu piernika.



Podsumowując, Myślę że warto mieć pod ręką taką gotową mieszankę ciasta, bo w szybki i prosty sposob możemy wyczarować smaczne ciasto, które za każdym razem będzie smakować inaczej. A to wszystko za sprawą różnych dodatków - ciasto można dowolnie modyfikować.




Strona producenta Majonez Kętrzyński: http://www.majonezy-ketrzyn.pl/



Pozdrawiam,
Glamourka89