wtorek, 31 lipca 2012

Lierac Zmysłowy żel pod prysznic

 Dziś recenzja kolejnego produktu który znalazł się w lipcowym różowym pudełeczku:)

Opis:
Nawilżający żel pod prysznic na bazie ekstraktów z 3 białych kwiatów (gardenia, kamelia, jaśmin), wzbogacony roślinną gliceryną. Delikatna baza myjąca nie zawiera mydła. Dodatek składników neutralizujących wapń i sole zawarte w wodzie powoduje, że produkt doskonale oczyszcza ciało, nie przesuszając skóry. Jego formuła została oparta na kompleksie składników roślinnych o udowodnionym działaniu regeneracyjnym i ochronnym.  Skóra po zastosowaniu jest wspaniale nawilżona, a subtelny zapach trzech kwiatów pozostaje na skórze przez cały dzień, dając uczucie świeżości. Bez zawartości mydeł. O zmysłowym zapachu.


Skład:



 W Glossyboxie dostaliśmy miniaturkę żelu o pojemności 30ml.




Opakowanie żelu, czy to w wersji pełnowymiarowej czy też miniaturowej jest bardzo przyjemne dla oka. Tubka zakręcana koreczkiem jest bardzo wygodna w użyciu.
Konsystencja jest typowo żelowa, przeźroczysta.
 Zapach żelu jest świeży i kwiatowy. Jak dla mnie jest zbyt intensywny. Niemniej jednak jest przyjemny. Producent informuje nas, że zapach żelu utrzymuje się na skórze przez cały dzień. Niestety tak nie jest. Zrobiłam mały test. Po prysznicu specjalnie nie nakładałam balsamu, by nie "zabić" zapachu żelu. Po 20-30 minutach nadal można było wyczuć kwiatową woń. Po godzinie niestety zapach się ulotnił i nie zostało po nim śladu:/
Żelu użyłam już 3 razy i wciąż jest go ponad połowa, więc śmiem napisać że jest wydajny.
Od żelu pod prysznic oczekuję przed wszystkim dobrego oczyszczenia skóry i ten produkt świetnie sobie z tym radzi. Nie podrażnił i nie przesuszył mojej skóry.
Niestety ilość żelu jaką dostaliśmy do przetestowania jest zbyt mała, by ocenić jego regeneracyjny czy nawilżające działanie.




Cena: 150ml /  44zł


Podsumowując: Żel jak każdy inny. Ładnie pachnie, fajnie się pieni, dobrze oczyszcza skórę, ale cena raczej odstrasza.



P.S. Kupiłam dziś krem BB od Eveline:)
Zabieram się do testów i już niedługo obiecuję zamieścić recenzję porównawczą z kremem BB od Garniera.

poniedziałek, 30 lipca 2012

MeMeMe Nail Collection Long Lasting Gloss

 Do tej pory znałam markę MeMeMe tylko ze słyszenia/widzenia. Dlatego, gdy w lipcowym Glossyboxie pojawił się lakier, ucieszyłam się i stwierdziłam że w końcu będę miała okazję wypróbować coś z tej firmy.






Opis:
MeMeMe Nail Collection – szybkoschnąca formuła lakieru wraz z gęstym pigmentem gwarantuje wspaniały kolor oraz połysk i to wszystko już przy jednej warstwie lakieru.
Dzięki unikalnej, płaskiej budowie pędzelka lakier rozprowadza się na całej płytce paznokcia za jednym pociągnięciem.




Od Glossyboxa dostaliśmy buteleczkę 5ml z kolorkiem 97 Sensuous.
Buteleczka lakieru jest niezwykle oryginalna i przyciąga wzrok. Sam lakier ma piękny, delikatny brzoskwiniowy odcień. Bardzo ładnie się rozprowadza, nie smuży. Już dwie warstwy wystarczą by uzyskać porządone krycie. Plusem tego lakieru jest jego czas schnięcia. Schnie poprostu bardzo szybko:) Już po kilku minutach można wracać do swoich zajęć.
Kolorek wygląda bardzo naturalnie na pazurkach i jest niezwykle uniwersalny.
Mam go na paznokciach już 4 dzień i muszę przyznać że nie ma żadnych odprysków, ani oznak ścierania. Lakier jest naprawdę bardzo przyzwoity.
Muszę rozejrzeć się za innymi kolorkami:)

A tak lakier prezentuje się na paznokciach:




Cena: 12ml / 24,50zł


Podoba się Wam taki delikatny, naturalny kolor lakieru?


piątek, 27 lipca 2012

Yves Rocher Sexy Pulp maskara


Posiadam aktualnie cztery tusze do rzęs. 
Jednym z nich jest miniaturka z czerwcowego Glosyboxa Pogrubiającego tuszu do rzęs Sexy Pulp z Yves Rocher.

Przyznam szczerze, że trochę zaskoczył mnie fakt, iż taka firma znalazła się w pudełku z rzekomo luksusowymi kosmetykami. Uważam, że firma YR, choć bardzo ją lubię, nie jest specjalnie luksusowa. Mimo tej małej uwagi tusz przypadł mi do gustu.


 Zdjęcie i opis  produktu pochodzi ze strony producenta

   

Opis producenta:

Efekt dla urody:
Ekstremalnie pogrubione rzęsy.
Uwodzicielskie spojrzenie.

Składnik aktywny:
Wosk carnauba: ma właściwości otulające każdą rzęsę.
Więcej o składniku aktywnym:
Wosk carnauba jest naturalnym woskiem roślinnym pozyskiwanym z liści kopernicji, palmy rosnącej w Brazylii.
Składniki pochodzenia roślinnego: wosk carnauba, guma z akacji, woda z bławatka, wosk ryżowy.

Zalety produktu:
Gruba, gęsta szczoteczka aby równomiernie pogrubić każdą rzęsę.
Trwałość 12 godzin.

Stosowanie:
Nakładaj tusz od nasady rzęs aż po same końce, wykonując przy tym delikatny ruch „zygzag”, aby dokładnie pokryć i rozdzielić rzęsy.
Dla uzyskania jeszcze mocniejszego efektu powtórz czynność.

Aby zachować dobrą jakość produktu, pamiętaj o zakręcaniu flakonu.

Rezultaty:
86%* kobiet potwierdza, że rzęsy są bardziej pogrubione w stosunku do efektu jaki dawały im dotychczas używane mascary.
*test stosowania przeprowadzony pod kontrolą okulistyczną na 20 osobach w ciągu 3 tygodni.

Gest dla ochrony środowiska:
Bez dodatkowego opakowania, bez ulotki.

Zaangażowanie Kosmetyki Roślinnej:
Formuła testowana pod kontrolą oftalmologiczną.




W Glossyboxie dostałyśmy miniaturkę o pojemności 2,5ml z pełnowymiarową szczoteczką.


Przyznam szczerze, że trochę ciężko operuje mi się tak dużą szczotką na tak krótkim trzonku:) Kształt szczoteczki jednak umożliwia nałożenie odpowiedniej ilości tuszu bez nadmiaru.




Jeśli chodzi o efekt, to maskara ta z pewnością nie pogrubia rzęs tak jak zapewnia nas producent. Rzęsy mimo nałożonych kilku warstw nie sklejają się, są dłuższe i są ładnie rozczesane, ale na pewno nie są pogrubione!







Warto zwrócić uwagę na skład kosmetyku. Nie zawiera składników pochodzenia zwierzęcego oraz parabenów.


Cena: 9ml / 49zł
Trwa teraz promocja - cena to 34,90zł


Plusy:
- rozdziela i podkreśla rzęsy
- nie osypuje się
- nie skleja rzęs
- wydłuża

Minusy:
- cena
- trzeba nabrać wprawy w operowaniu tą "malutką" szczotką


Ocena: 4 / 5

Tusz mi się bardzo podoba, ale nie zachwyca. Czy kupię pełnowymiarowe opakowanie? Raczej nie...

Znacie ten tusz? Używałyście go?

czwartek, 26 lipca 2012

Schwarzkopf Natural&Easy

Część dziewczyny!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją farby do włosów.
Farbę otrzymałam do przetestowania od Pani Joanny Mech, która reprezentuje firmę Henkel.



Schwarzkopf Natural & Easy

Twój kolor już nigdy nie będzie wyglądał sztucznie i monotonnie! Schwarzkopf Natural & Easy to linia farb do włosów wykorzystująca innowacyjną technologię Color-Mix. Technologia Color-Mix to trzy harmonijnie współgrające odcienie koloru połączone w jednym produkcie. Dzięki temu otrzymujemy żywy, wielotonowy kolor i wyglądający bardzo naturalnie efekt koloryzacji pełen zróżnicowanych akcentów – bez efektu farbowanego „hełmu”!
Schwarzkopf Natural & Easy to gwarancja doskonałego pokrycia siwych włosów.
Specjalna formuła dołączonej do opakowania odżywki Pielęgnacja i Połysk - zapewnia wyjątkową pielęgnację włosów. W rezultacie włosy stają się miękkie i bardziej lśniące.



Do wyboru mamy 20 odcieni farb, które nadają włosom harmonijnie współgrające ze sobą jaśniejsze i ciemniejsze tony. Natural & Easy umożliwia uzyskanie intrygującego, a równocześnie naturalnego efektu kolorystycznego, a wszystko przy zastosowaniu tylko jednego, łatwego w użyciu kosmetyku!

Na stronie HENKEL możecie poczytać o odcieniach farb Natural & Easy, jak i również o farbach innych marek dostępnych w ofercie.





Włosy farbuję, z małymi przerwami, już od 7 lat. Dotąd używałam przeróżnych farb. Droższych, tańszych. Efekty również były za każdym razem rozmaite. 
Ostatnio zakochałam się w farbie Schwarzkopf Perfect Mousse odcień 1000 Perłowy blond.
Bardzo lubię farby tej firmy, dlatego gdy zaproponowano mi farbę


wybrałam odcień 522 Srebrzysty jasny blond, by rozjaśnić trochę swoje włoski.

Skład:



Zawartość pudełka nie różni się od tych z innych firm.





Mamy buteleczkę z aplikatorem z emulsją rozwijającą 60ml, tubę z kremem koloryzującym 60ml, saszetkę odżywki 25ml, jedną parę rękawiczek i instrukcję użycia.


Mieszankę przygotowujemy wyciskając zawartość tuby do buteleczki z aplikatorem. Energicznie potrząsamy aż do uzyskania jednolitej masy.
Mi włosy ufarbował chłopak. Nie umiem sama nakładać sobie takiej farby. Do tej pory jedynie samodzielnie nakładałam farbę w formie pianki. Jest to dla mnie o wiele bardziej wygodniejsze.


Podczas aplikacji  przez chwilę czułam szczypanie w okolicach karku. Na szczęście ten niemiły efekt po chwili znikł.  Zapach wydaje się być mniej intensywny niż w innych farbach, nawet można napisać, że był przyjemny dla mojego nosa:) Konsystencja mieszanki jest kremowa, dzięki czemu farba bardzo dobrze rozprowadza się na włosach i z nich nie spływa.

Farbę trzymałam  na włosach, tak jak było napisane w instrukcji, 45minut  w przypadku pierwszego zastosowania.
Po upływie tego czasu zmyłam mieszankę i nałożyłam na 2 minuty odżywkę Pielęgnacja i Połysk. Podoba mi się zapach tej odżywki jest taki owocowy:) Saszetkę z odżywką podzieliłam sobie na kilka razy, bo jest ona wyjątkowo wydajna. Będę miała ją jeszcze na jakieś dwa użycia.
Włosy, gdy już podeschły, dały się bardzo ładnie rozczesać, były mieciutki ( mimo iż były mokre) i ładnie pachniały odżywką.
Z racji tego iż włosy farbowałam późnym wieczorem, efekt zobaczyłam dopiero rano.
Zobaczcie sami jak mi się udało farbowanie:)

Moje włosy przed



Tak prezentują się włosy po farbowaniu







Jestem bardzo zadowolona z efektu. Jeszcze chyba żadna farba nie rozjaśniła mi tak włosów, tak jak zrobiła to Natural & Easy.
Jak Wam się podoba?:)


środa, 25 lipca 2012

Carmex balsam do ust miętowy

W ramach współpracy dostałam do przetestowanie kultowy balsam do ust Carmex w wersji miętowej.



Opis producenta:

Cierpiący z powodu spierzchniętych, popękanych ust Alfred Woelbing wynalazł w USA balsam do ust Carmex®, najlepiej sprzedający się fenomen od ponad 70 lat. Rodzina Woelbing do dziś prowadzi firmę, a Carmex stał się jednym z najbardziej cenionych na świecie balsamów do ust.
Unikalna receptura balsamu Carmex zawiera specjalne składniki, które powodują typowe uczucie mrowienia oznaczające, że Carmex działa skutecznie, kojąc, nawilżając i chroniąc suche, popękane usta. Wypróbuj go i przekonaj się, dlaczego jest on ulubionym balsamem do ust gwiazd Hollywood i specjalistów od makijażu na całym świecie.



Wskazówki, Ostrzeżenie i Skład:



Opakowanie balsamu to nieduża, miękka tubka, która jest wygodna w użyciu. Zamykany jest małą zieloną nakrętką. Końcówka do nakładania balsamu jest okrągła, a na środku znajduje się mały otwór. Całość umieszczona jest na ofoliowanym kartoniku.



Balsam ma formę przeźroczystego żelu. Nadaje ustom lekki połysk, a utrzymuje się na nich jakieś 2 godziny. Bardzo intensywnie pachnie, ale po kilku minutach zapach staje się mniej natarczywy.  Mi zapach ten kojarzy się z gumą do żucia Orbit:) Zawiera filtr SPF, przez co chroni nasze usta przed szkodliwym promieniowaniem słonecznym.  Tak jak zapewnia nas producent balsam świetnie koi, nawilża i chroni nasze usta. Przynosi również ulgę spierzchniętym wargom. Po aplikacji czuć przyjemne mrowienie i uczucie chłodzenia. Z pewnością przyda się na upalne dni:)


  

Cena: 10ml / ok. 8zł


Plusy:
- orzeźwiający zapach
- świetnie nawilża
- posiada SPF
- efekt chłodzenia
- poręczne opakowanie
- przystępna cena


 Minusy:
- dość szybko się ściera


Carmex jest moim faworytem jeśli chodzi o pielęgnację ust. Z pewnością sięgnę po inne wersje smakowe tego balsamu.


Ocena: 4+ / 5


Zapraszam wszystkich na fanpage Carmex'u  KLIK na którym często organizowane są konkursy, w których można wygrać właśnie te wspaniałe balsamy:)




Wyniki rozdania:-)

Kochani,
Na samym początku chciałabym podziękować wszystkim za tak duże zainteresowanie i udział w rozdaniu. Z wielką przyjemnością ogłaszam wyniki:)






Serdecznie gratuluję Karolinie! :*

Skontaktuje się z Tobą mailowo.


Dziękuję wszystkim za udział w rozdaniu. Już niebawem pojawi się nowy KONKURS !:)
Zapraszam do śledzenia mojego bloga:)

poniedziałek, 23 lipca 2012

Rozdanie- ważna informacja!


Kochani,
Na blogach pojawiło się ostatnio sporo postów o tym, że  rozdania z losowaniem nie są legalne. Na pewno część z Was o tym już czytała/ słyszała . Organizując rozdanie nie miałam o tym pojęcia. Nie chce mieć z tego powodu kłopotów. Nie chcę też robić niepotrzebnego zamieszania i zmieniać zasad. Dlatego z dniem dzisiejszym jestem zmuszona zamknąć rozdanie. Dnia 25.07 podam zwycięzcę.
Przepraszam Was za te utrudnienia.










Różowe cudo z Essence :)

Kolor 08 Ultimate pink dla wszystkich dziewczynek lubiących różowy kolor:-D







 A tak lakier prezentuje się z topperem:-)







Zakochałam się w tym kolorze;-)

Bardzo lubię lakiery z Essence. Mają ładne, żywe kolory, a wybór jest naprawdę spory.
Lakier dobrze się rozprowadza, konsystencja jest w sam raz - ani za rzadka, ani za gęsta. Dwie warstwy dają przyzwoity efekt krycia. Dość szybko schnie, ma bardzo wygodny pędzelek. Jeśli chodzi o trwałość, to ja maluję paznokcie co 3-4 dni, więc nie wiem ile jest w stanie najdłużej "wytrzymać" na paznokciach.
Kolejnym plusem dla mnie jest cena. W regularnej sprzedaży to 5,49zł za 5ml, więc bardzo przyzwoicie:-)


Jakie są Wasze ulubione lakiery?


sobota, 21 lipca 2012

Avon Spray przyspieszający wysychanie lakieru

Jest sporo produktów przyspieszających wysychanie lakieru. Ja wybrałam spray z Avonu.
Zobaczcie co o nim sądzę.



Opis:
Suche paznokcie w 30 sekund:
-wysusza lakier
-wygodny w użyciu spray
-zapewnia perfekcyjny manikiur

Sposób użycia:
Nałożyć lakier na paznokcie. Delikatnie spryskać sprayem powierzchnię paznokcia. Lakier wyschnie w 30sekund.

Skład:



Preparat zamknięty jest w 50 ml przeźroczystej buteleczce z atomizerem. Jest on znacznie wygodniejszy w użyciu niż "przyspieszacze" w innej formie. Spray nie wysusza lakieru w 30 sekund tak jak zapewnia nas producent. Zajmuje to odrobinę więcej czasu, ale na pewno lakier schnie krócej niż bez tego wynalazku. Zapach jest dość specyficzny, ale jest przyjemny.
Zasięg jednego psiknięcia jest spory i spray tłuści całą dłoń.Według mnie jest to dość uciążliwe. Muszę zawsze podkładać papierowy ręcznik, by nie pobrudzić wszystkiego wokoło. Z drugiej strony jeśli mamy problem z suchymi skórkami, to spray idealnie je natłuści. Używając tego sprayu nie marnujemy czasu na malowanie każdego paznokcia z osobna, jak to ma miejsce z "przyspieszaczem" w formie lakieru czy też w formie kropelek.
Po całym "zabiegu" zawsze myję dokładnie ręce, bo denerwuje mnie ta tłusta warstwa którą pozostawia spray.



Zużyłam już połowę opakowania.


Cena: 50ml / ok. 13zł, zależy od katalogu

Plusy:
- przyspiesza wysychanie lakieru, ale nie trwa to 30sekund
- przyjemnie pachnie
- jest wydajny, wystarczy jedno psiknięcie na rękę
- poręczne opakowanie
- łatwa aplikacja

Minusy:
- natłuszcza paznokcie i wszystko dookoła
- cena, warto go kupić gdy jest w promocji

Produkt wart uwagi jeśli komuś zależy na czasie, ale uważam że można się obejść bez tego preparatu, a lakier wyschnie sobie w swoim tempie:)

Ocena: 3+ / 5

piątek, 20 lipca 2012

Soraya Balsam do ciała wygładzająco - nawilżający

Dokonałam kilku zmian na swoim blogu. Zmieniłam wygląd, układ, czcionki, kolorki... Mam nadzieję, że podoba Wam się ta zmiana:)


Teraz przechodzę do recenzji balsamu który jakiś czas temu wpadł w moje łapki.
Do zakupu skusiło mnie urocze różowe opakowanie.



Oprócz balsamu który kupiłam dostępne są także inne warianty:
  • Soraya Piękne Ciało Celebrity balsam do ciała rozświetlająco-nawilżający ze złocistymi drobinkami
  • Soraya Piękne Ciało Silk touch balsam do ciała wyszczuplająco-antycellulitowy z różowym pieprzem
  • Soraya Piękne Ciało Sunny touch balsam do ciała poprawiający koloryt skóry z wyciągiem z orzecha królewskiego


Opis:
Dzięki obecności protein jedwabiu balsam nawilża i regeneruje skórę, dając efekt przyjemnej gładkości. Długotrwałe nawilżenie jest możliwe dzięki obecności kwasu hialuronowego i oleju makadamia. Balsam dodatkowo modeluje i wyszczupla sylwetkę. Polecany, aby zagwarantować skórze idealną gładkość.
Składniki aktywne:
- kwas hialuronowy + olej makadamia – długotrwale nawilżają i regenerują skórę. Utrzymują maksymalne nawilżenie skóry przez wiele godzin,
- proteiny jedwabiu- pozostawiają na skórze przyjemny efekt gładkości oraz długotrwałego uczucia nawilżenia. Poprawiają kondycję skóry. Przywracają komfort suchej skórze,
- pink pepperslim (różowy pieprz) przyspiesza spalanie tłuszczu, pomagając zredukować obwód ciała. Modeluje i wyszczupla sylwetkę. 

Skład:

 
 Pierwszą rzeczą która rzuca się w oczy jest opakowanie balsamu. Różowe, w czarne kropeczki, z różowym pantofelkiem, kokardkami i gwiazdkami.  Mi ono bardzo się podoba, choć dla wielu może wydawać się kiczowate. Opakowanie balsamu jest miękkie, przez co możemy wycisnąć go do ostatniej kropelki.
Minus. Trzeba uważać na zamknięcie. Kiepsko się zatrzaskuje.


Balsam ma odpowiednią konsystencję. Nie jest gęsty, ani rzadki. Szybko się wchłania nie zostawiając lepkiej warstwy. Skóra jest nawilżona, miękka i gładka w dotyku.
Ma przyjemny, delikatny zapach. Niestety nie bardzo wiem do czego mam go porównać:)
Jakiś taki malinowy(?) a może mi się tylko wydaje...:)


Cena: 200ml / 14zł

Ogólnie rzecz mówiąc/pisząc jestem balsamoholiczką:) więc zmieniam balsamy jak rękawiczki:) Tubka o pojemności 200ml starcza mi na jakiś tydzień. 
Więc jeśli chodzi o wydajność tego balsamu, to raczej jest on średnio wydajny.

Plusy:
- ładniusie opakowanie
- przyjemna konsystencja
- dobrze nawilża
- ma subtelny zapach

Minusy:
- trzeba uważać na zamknięcie
- średnio wydajny


Ocena: 4 / 5

Jakie macie plany na weekend? Co będziecie porabiać?

czwartek, 19 lipca 2012

Avon Planet Spa Peeling do ciała o obłędnym zapachu:)

Moim ulubionym peelingiem do ciała (jak na razie) jest ten z Planet Spa z Avonu.
Jest to peeling do ciała ze śródziemnomorską oliwą z oliwek i kwiatem pomarańczy.



Opis:
Okryta wieloma warstwami ubrań skóra ciała może stać się nieprzyjemnie szorstka. By temu zapobiec, 2 razy w tygodniu sięgnij po śródziemnomorski peeling do ciała, który skutecznie usuwa martwe komórki, odsłaniając jedwabiście miękką i gładką skórę. Wmasuj go w skórę całego ciała, zwracając szczególną uwagę na miejsca, w których skóra jest sucha i szorstka, takie jak łokcie, kolana i stopy.

Skład:



Produkt jest w prostej zielonej tubce. Bardzo lubię takie opakowania, bo są poręczne i praktyczne. Nie dostaje się do nich woda jak w przypadku zakręcanych słoiczków.



Drobinki ścierające są raczej średnie, ale mimo to daje sobie świetnie radę. Jednocześnie oczyszcza i złuszcza naszą skórę. Bardzo dobrze ściera martwy naskórek. Po jego użyciu skóra jest gładka i przyjemna w dotyku.
Drobinki zatopione są w takiej mazi, przez co na pierwszy rzut oka, nie widać ich. Dopiero po roztarciu widać malutkie drobinki.



 Peeling pięknie pachnie!:) Czuć aromat kwiatu pomarańczy. Ja się zakochałam w tym zapachu:) Jest po prostu obłędny!  Po wyjściu z pod prysznica zapach czuć jeszcze przez chwilę na skórze.




Cena: 150ml / ok. 25zł w zależności od katalogu

Plusy:
- proste opakowanie
- cudowny zapach:)
- dobrze peelinguje
- idealna konsystencja-nie spływa
- łatwo się go spłukuje

Minusy:
- dość drogi ( jeśli chcemy go kupić, poczekajmy na promocję)
- średnio wydajny, przy częstym używaniu szybko się kończy


Jeśli do niego wrócę to tylko i wyłącznie ze względu na cudowny zapach.
Osoby które preferują  mocne "zdzieraki" nie będą z niego zadowolone.

Ocena: 4+ / 5

Jakich używacie peelingów? Jakie polecacie?

środa, 18 lipca 2012

Timotei Szampon Intensywna odbudowa

Wczoraj udało mi się "wykończyć" szampon Timotei Intensywna odbudowa do włosów suchych i zniszczonych.

Szampon kupiłam skuszona ceną i gratisem jaki był do niego dołączony, ale zacznijmy od początku:-)


Opis:
 Intensywne odżywienie i odbudowa, aby włosy były zdrowe i miękkie w dotyku! Szampon Timotei Intensywna Odbudowa wzbogacony olejkiem z awokado, olejkiem z orzeszków macadamia oraz ekstraktem z pistacji pomaga odbudować powierzchnię suchych i zniszczonych włosów, pielęgnując je i nadając im gładkość. 100% odżywione włosy od nasady aż po same końce. 2x mocniejsze włosy.

Skład:


Olejek z awokado, od wieków wykorzystywany przez kobiety z Południowej Afryki, jest bogatym źródłem witamin: A, B, E, H, K, PP, F, nienasyconych kwasów tłuszczowych oraz aminokwasów 
i protein. Nie tylko odżywia, ale również zapobiega utracie wody, nadając włosom aksamitną miękkość. Chroni przed łamaniem się włosów, zmniejszając ich wypadanie.

Olejek z orzeszków macadamia zawiera witaminy: A, E, B, składniki mineralne oraz nienasycone kwasy tłuszczowe. Dzięki właściwościom regenerującym i odżywczym, nawilża i zmiękcza strukturę włosów. Mieszkanki Australii od dawna znają jego działanie wzmacniające i regenerujące suche 
i zniszczone włosy.

Ekstrakt z pistacji dostarcza kwasów tłuszczowych, witamin i mikroelementów. Właśnie dzięki niemu włosy kobiet pochodzących z Iranu są bardziej elastyczne i odżywione. Składnik zmiękcza 
i wygładza powierzchnię włosa oraz pielęgnuje skórę głowy.


 Moje włosy dość często się przetłuszczają, więc cały czas poszukuję odpowiedniego szamponu. Szampon z Timotei sprawił że mogłam myć włosy co 3 dzień. 
W tym szamponie urzekł mnie zapach - słodki jak by migdałowy,  i to, że moje włosy po umyciu są puszyste i bardzo mięciutkie w dotyku.
Doskonale się pieni, przez co jest wydajny. Świetnie oczyszcza i nie podrażnia. 
Włosy nie są obciążone, doskonale się układają i bardzo ładnie pachną:)

 Butla szamponu jest poręczna i łatwa w użyciu.



Szampon ma specyficzny jasno-zielonkawy kolor. 
Konsystencja jest raczej lejąca.



Ja swój szampon kupiłam razem z dodatkiem. 
Do produktu dołączony był lniany woreczek, a w nim znajdowało się...


...jakieś zielsko:-)

Nie bardzo wiedziałam do czego ma służyć ten woreczek, bo nigdzie nie było napisane co z tym zrobić.
Powiesiłam go więc w szafie:) Teraz ładnie pachnie tam ziołami:)


Cena szamponu: 250ml / 5,99zł


Plusy:
- po użyciu włosy są miękkie
- ma przyjemny zapach
- dobrze się pieni
- jest wydajny
- cena jest przystępna


Minusy:
- nie zauważyłam takowych:)


Jestem zadowolona z tego szamponu. Być może powrócę do niego w przyszłości.  Teraz zabieram się za Syossa, którego otrzymałam w poniedziałek:)


Znacie ten szampon? Używałyście go?